Ile lat można latać na FS ?
Ile lat można latać na FS ?
Czytam posty o FSX SP2, o FSXI, o Waszych planach za 2 lata i dalej,
i zastanawiam się ile trzeba lat, aby się do reszty wylatać i dać spokój z FS ?
Czy FS to marzenie o prawdziwym lataniu, które zapewne części z Was uda sie zrealizować,
czy FS to może forma uzależnienia albo mniej lub bardziej groźna fobia itp.
Osobiście systematycznie "latam" od ponad 6 lat / ok. 4000 godzin "nalotu" /, zainwestowałem w kilka komputerów, w 4 wersje FS, w sporą ilość płatnych dodatków, zużyłem pewnie 1 MWh energii elektrycznej.
I czasami stawiam sobie pytanie - dlaczego ?
i zastanawiam się ile trzeba lat, aby się do reszty wylatać i dać spokój z FS ?
Czy FS to marzenie o prawdziwym lataniu, które zapewne części z Was uda sie zrealizować,
czy FS to może forma uzależnienia albo mniej lub bardziej groźna fobia itp.
Osobiście systematycznie "latam" od ponad 6 lat / ok. 4000 godzin "nalotu" /, zainwestowałem w kilka komputerów, w 4 wersje FS, w sporą ilość płatnych dodatków, zużyłem pewnie 1 MWh energii elektrycznej.
I czasami stawiam sobie pytanie - dlaczego ?
Asus P5E, Intel Core2 Duo 8400, OCZ Reaper 2 x 2048, HIS Radeon 4890 Turbo, SB X-Fi
-
- Light Planes Captain
- Posty: 65
- Rejestracja: pt 24 lis, 2006 01:33
- Skąd jesteś: EPWA
Trochę z uzależnienia jest, nie przeczę.
Ja latam od roku i nie widzę na horyzoncie końca tej pasji. Owszem,bardzo często, zwłaszcza po długich lotach, sumienie mnie gryzie, że trzeba by dać odpoczynek oczom i rozruszać trochę kości, więc jadę na przykład na basen. Jednakże, pokonując kolejne metry w wodzie, myślę gdzie polecę jak wrócę do domu. I tak w kółko. Czy to jest uzależnienie? Na pewno też. Dla mnie, jestem to przede wszystkim sposób na spędzanie wolnego czasu, a że mam go całkiem sporo, to i sporo latam.
Ja latam od roku i nie widzę na horyzoncie końca tej pasji. Owszem,bardzo często, zwłaszcza po długich lotach, sumienie mnie gryzie, że trzeba by dać odpoczynek oczom i rozruszać trochę kości, więc jadę na przykład na basen. Jednakże, pokonując kolejne metry w wodzie, myślę gdzie polecę jak wrócę do domu. I tak w kółko. Czy to jest uzależnienie? Na pewno też. Dla mnie, jestem to przede wszystkim sposób na spędzanie wolnego czasu, a że mam go całkiem sporo, to i sporo latam.
Powiem tak, jesli ktoś jest pasjonatem jak chyba wiekszość z nas na tym forum, to FS sie nie znudzi. Porzucić go mozna jedynie w wyniku określonych zmian w życiu. Tak było u mnie, po urodzeniu się nam synka. Było to w czerwcu tego roku i od czerwca zrobiłem 1 - słownie jeden - lot na VATSIM. Od czasu do czasu odpalam sobie FS'a zeby "poklikac" ale o lataniu na razie nie ma mowy.
Niektórzy mowia mi, sprzedaj kompa, nie bedzie czasu na latanie ale niestety za głeboko ta pasja we mnie siedzi. Latać będę, choćby w godzinach nocnych (grubo po 21-wszej).
Niektórzy mowia mi, sprzedaj kompa, nie bedzie czasu na latanie ale niestety za głeboko ta pasja we mnie siedzi. Latać będę, choćby w godzinach nocnych (grubo po 21-wszej).
Bartek
Regulamin Forum - Proszę przeczytać przed napisaniem posta
Regulamin Forum - Proszę przeczytać przed napisaniem posta
Taa niektórzy Pożyjemy zobaczymy. Ja już jestem FSowym emerytem. Po urodzeniu się Majki postanowiłem pożegnać się z symulatorem. Nadszedł czas w życiu na inne priorytety i cele do osiągnięcia. A ile nagle czasu wolnego się zrobiłokonraf pisze: Niektórzy mowia mi, sprzedaj kompa, nie bedzie czasu na latanie ale niestety za głeboko ta pasja we mnie siedzi. Latać będę, choćby w godzinach nocnych (grubo po 21-wszej).
A po 21 Bartku to dopiero usiądziesz na dupie i złapiesz oddech po całym dniu - i to grubo po 21
Więcej czasu to będzie dopiero gdy dzieci wydorośleją ( czy tak będzie?)A po 21 Bartku to dopiero usiądziesz na dupie i złapiesz oddech po całym dniu - i to grubo po 21
Mam dzieci już dorosłe, do emerytury zostało parę lat i czasu mam trochę więcej, ale nie tyle ile by się chciało.
Symulatorem zajmuję się od wersji FS2002, czyli ładnych parę lat wstecz, a z lotnictwem związany jestem hohoho a może jeszcze dłużej.
Jak długo będę się tym zajmował? Tak długo jak się da.
W rodzine przestali się uśmiechać, że stary chłop a zajmuje się zabawą.
Sławek
-
- Light Planes Captain
- Posty: 66
- Rejestracja: wt 10 kwie, 2007 22:02
- Skąd jesteś: EPWA
mnie zalamuje to ze z roku na rok nie umiem ani troche wiecej a im wiecej czytam tym wiecej nie rozumiem i bardziej popadam dołek, patrze 4564363 razy w te same opisy, kursy, porady i nic, wiem zaledwie 5% tego co wiedziec powinieniem. Odczytanie mapy - awykonalne, nigdzie nie ma opisow, nikt nie napisal od poczatku do konca od A do Z co z czym i jak. Holding tylko rozumiem ale wykonanie mi nie wychodzi, racetracka w ogole nie rozumiem.
zacięłem się też na procedurach sid i star, jak zobaczylem mapy i 1 osoba zaczela mi tlumaczyc to odechciewa mi sie zycia, w Warszawie umiem je wykonac ale inne bardziej skomplikowane odpadają.
zacięłem się też na procedurach sid i star, jak zobaczylem mapy i 1 osoba zaczela mi tlumaczyc to odechciewa mi sie zycia, w Warszawie umiem je wykonac ale inne bardziej skomplikowane odpadają.
www.zaq-design.pl
Polskie dodatki do FSX i Prepar3D.
Polskie dodatki do FSX i Prepar3D.
-
- Light Planes Captain
- Posty: 66
- Rejestracja: wt 10 kwie, 2007 22:02
- Skąd jesteś: EPWA
wszedzie mam pelno watpliwosci, ktos tylko wysyla do linkow i wyszukiwania i takie szukanie w kółko, bo inaczej jest jak sie umie a inaczej jak nie, jak ktos wie o co chodzi to sypnie taka teoria ze sie odechciewa, nigdzie nie ma poradnika krok po kroku, za PL poradnik i w 100% gotowy kurs mógłbym zapłacić ze 300zł mimo że to 1/3 mojej pensji.
www.zaq-design.pl
Polskie dodatki do FSX i Prepar3D.
Polskie dodatki do FSX i Prepar3D.
Hmm, to czego Ty chcesz? Ktoś ma do Ciebie przyjechac i zrobić Ci kurs?PatrykBielan pisze:...jak ktos wie o co chodzi to sypnie taka teoria ze sie odechciewa, nigdzie nie ma poradnika krok po kroku,
W poradniku krok po kroku też by była teoria. Jesli przykładowy SID: http://aviation.home.pl/library/tutorials.html Ci nie wystarczy żeby zakumać o co chodzi, to w zasadzie trzeba by Ci opisac kazdy SID/STAR, bo każdy jest inny ale zasada jest taka sama. Umiesz wykonac = przeczytac mape SID/STAR dla EPWA, to umiesz tez dla kazdego innego lotniska.
Bo to trzeba czytać ze zrozumieniem i trenować, a nie tylko patrzeć. Od samego patrzenia do głowy nie wejdzie.patrze 4564363 razy w te same opisy, kursy, porady i nic, wiem zaledwie 5% tego co wiedziec powinieniem
Jarek - spoko, pospac pośpisz (no moze nie na początku = 1-3 tydzień). Z lataniem gorzej
Bartek
Regulamin Forum - Proszę przeczytać przed napisaniem posta
Regulamin Forum - Proszę przeczytać przed napisaniem posta
- WilkzPolski
- Turboprop Captain
- Posty: 193
- Rejestracja: śr 14 wrz, 2005 20:27
- Skąd jesteś: EPBK
La reunion - moja pierwsza VFR sceneria i pierwszy opad szczęki
Jak długo można latać na FS? Tak długo, aż się nie znudzi... U mnie to powoli następuje, więc koło 5 - 6 lat (od FS98). Mam nadzieję, że mi przejdzie... znudzenie
Jak długo można latać na FS? Tak długo, aż się nie znudzi... U mnie to powoli następuje, więc koło 5 - 6 lat (od FS98). Mam nadzieję, że mi przejdzie... znudzenie
Zapraszam do opcji Szukaj!
Blaszak: MSI MAG B650 TOMAHAWK, Ryzen 7 7800X3D, DDR5 2x16GB, Arctic Liquid Freezer II 2x120, RTX3080, W11
Blaszak: MSI MAG B650 TOMAHAWK, Ryzen 7 7800X3D, DDR5 2x16GB, Arctic Liquid Freezer II 2x120, RTX3080, W11
-
- Turboprop Captain
- Posty: 184
- Rejestracja: pn 09 lut, 2004 20:19
- Skąd jesteś: EPWR
Ja zacząłem od FS'95 for windows. Czyli ok. roku 1998 bo byłem spoźniony.
Zaczęło się przez przypadek, zwróciłem do hurtowni Aphache Longbowl i gość stwierdził, że no kasa tylko wymiana. Błąd bo zająłem 3 godziny , ale dostałem FS'95 for Win + free encyklopedie lotnictwa z 95 roku. I dodatkowo 12$ zniżki na FS'98. Potem to tylko wciągało, co prawda bardziej "budowanie" scenerii.
Zaczęło się przez przypadek, zwróciłem do hurtowni Aphache Longbowl i gość stwierdził, że no kasa tylko wymiana. Błąd bo zająłem 3 godziny , ale dostałem FS'95 for Win + free encyklopedie lotnictwa z 95 roku. I dodatkowo 12$ zniżki na FS'98. Potem to tylko wciągało, co prawda bardziej "budowanie" scenerii.
Dla mnie początkiem była jesień 2005. Fakt, że wykonując rzadko, ale zdarza się 2 loty dziennie, jestem lataniem znudzony i zmęczony i po wylądowaniu nawet nie kołuje do bramki(offline). Jednakże, gdy nie latam kilka dni już mnie powoli skręca, nie mówiąc już po locie w realu albo wizycie na lotnisku pierwsze co w domu to FSik. Jeżeli uda mi się zrealizować lotnicze i narazie jedyne marzenie, to raczej nie będę zasiadał do FS'a, jak i chyba większość bo latanie będę miał w realu jako zajęcie-pracę i będe szukał czasu wolnego, teraz natomiast czas wolny spędzam na jedynym dostępnym narazie lataniu więc na tym polega różnica, ale conajmniej kolejne 4 lata będą u mnie związane z FS'em.
Kuba
to ja ci je wytłumacze jak newbi newbiemu, odezwij się kiedyś na gadulcu (2213917)PatrykBielan pisze:Holding tylko rozumiem ale wykonanie mi nie wychodzi, racetracka w ogole nie rozumiem.
a codo przygody z FSem cóż, zacząłem w bardzo komfortowym momencie, dwie córeczki w wieku 2 i 5 latek, coraz bardziej się usamodzielniające, każda chce robić wszystko 'śama', do przedszkola chodzą chętnie, ja pracuję w systemie zmianowym, więc mam nadzieję że czasem nawet długi lot przed południem bedę mógł popełnić, no ale póki co ciąży na mnie status NEWBI więc w miare czasu się szkolę
PZDR
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 01:00 przez noker, łącznie zmieniany 1 raz.
- WilkzPolski
- Turboprop Captain
- Posty: 193
- Rejestracja: śr 14 wrz, 2005 20:27
- Skąd jesteś: EPBK
Ja natomias zacząłem z grubej rury, tj. od FS9. Wcześniej męczyłem Flankera 2.0 i 2.5, a gdy natknąłem się na FSa, moje mażenia o Dęblinie przerodziły się w mażenia o Rzeszowie
Z tego co pamiętam, a dawno to było, to zainteresowalem się tytułem po zobaczeniu programu o Symulatorach na Discovery Channel. Cały program był poświęcony niemal w całości dla FS 2004.
A tak przy okazji. Był taki program pod tytułem Gadget na Viasat Explorer poświęcony różnym ciekawostkom ze świata elektroniki.
W jednym z odcinków gracza FS2004 posadzili do prawdziwego Pipera (nie pamiętam jak się nazywa, ale to był ten z dolnopłatów, choć nie był to bravo) i kazano wylądować.
Odziwo podejście było bardzo poprawne, tylko na etapie zalamania miał problemy i instruktor (był tam ) przejął stery.
Pewnie troszkę w tym reżyserskiej fantazji, a brak prawdy, ale fajnie się oglądało.
Z tego co pamiętam, a dawno to było, to zainteresowalem się tytułem po zobaczeniu programu o Symulatorach na Discovery Channel. Cały program był poświęcony niemal w całości dla FS 2004.
A tak przy okazji. Był taki program pod tytułem Gadget na Viasat Explorer poświęcony różnym ciekawostkom ze świata elektroniki.
W jednym z odcinków gracza FS2004 posadzili do prawdziwego Pipera (nie pamiętam jak się nazywa, ale to był ten z dolnopłatów, choć nie był to bravo) i kazano wylądować.
Odziwo podejście było bardzo poprawne, tylko na etapie zalamania miał problemy i instruktor (był tam ) przejął stery.
Pewnie troszkę w tym reżyserskiej fantazji, a brak prawdy, ale fajnie się oglądało.
Heh od Flankera też zaczynałem. Niewielu pewnie pamieta, że jakoś tak od 2002 roku prowadziłem stronę o Flanker. Tu mozna zerknąć jak to wyglądało:
http://web.archive.org/web/200208021113 ... /flanker2/
a potem:
http://web.archive.org/web/200306251459 ... .pl/~garu/
http://web.archive.org/web/200208021113 ... /flanker2/
a potem:
http://web.archive.org/web/200306251459 ... .pl/~garu/
Bartek
Regulamin Forum - Proszę przeczytać przed napisaniem posta
Regulamin Forum - Proszę przeczytać przed napisaniem posta
Moja "wzruszyła mnie Twoja historia" to: F-19, F-117, F-14 Fleet Defender (na CD!), Jane's Fighter Anthology (i poprzednicy), Flanker 1, później Flanker 1:squadron commander's edition, Flanker 2.5, FS5 (chwile, ale nie dało się tym latać ), FS98, FS2000, IL-2 naprzemiennie z FS2002, chwila na Lock On, a teraz to w zasadzie tylko FS9. Czasem IL-2 1946 i Condor dla relaksu.
Ostatnio, to częściej w VRCa gram niż w FSa
Ostatnio, to częściej w VRCa gram niż w FSa
Zapraszam do opcji Szukaj!
Blaszak: MSI MAG B650 TOMAHAWK, Ryzen 7 7800X3D, DDR5 2x16GB, Arctic Liquid Freezer II 2x120, RTX3080, W11
Blaszak: MSI MAG B650 TOMAHAWK, Ryzen 7 7800X3D, DDR5 2x16GB, Arctic Liquid Freezer II 2x120, RTX3080, W11
- WilkzPolski
- Turboprop Captain
- Posty: 193
- Rejestracja: śr 14 wrz, 2005 20:27
- Skąd jesteś: EPBK
A pamiętam to. Pisałem wtedy na twoim tamtejszym forum pod nickiem 9grudniA Może jeszcze są gdzieś owe posty.konraf pisze:Heh od Flankera też zaczynałem. Niewielu pewnie pamieta, że jakoś tak od 2002 roku prowadziłem stronę o Flanker. Tu mozna zerknąć jak to wyglądało:
http://web.archive.org/web/200208021113 ... /flanker2/
a potem:
http://web.archive.org/web/200306251459 ... .pl/~garu/
Na chwilę obecną bardziej jednak gram w starego dobrego IŁka, jak co to bywam na ubi.com pod nickiem FliegenWolf.
Bartek
Regulamin Forum - Proszę przeczytać przed napisaniem posta
Regulamin Forum - Proszę przeczytać przed napisaniem posta
- WilkzPolski
- Turboprop Captain
- Posty: 193
- Rejestracja: śr 14 wrz, 2005 20:27
- Skąd jesteś: EPBK
Hmm... A ja zacząłem od takiej raczej zręcznościówki, symulującą jazdę na samochodach przez różne przeszkody. Pamiętam, że była na trasie jedna prosta kończąca się "skocznią" - zawsze wyobrażałem sobie, że jest to pas startowy, zmieniałem widok na boczny i "startowałem". Niestety samochód zawsze spadał z powrotem i nie chciał lecieć.
Później dostałem Jane's Longbow, ach, kawałek historii.
Głównym moim zajęciem było trenowanie startów i lądowań na pasie startowym w Panamie (tzn tak, jak samolotem). Dopiero później przypadkiem natknąłem się na opis FS2000 chyba w KomputerŚwiecie a potem już na sam program w sklepie komputerowym.
Później dostałem Jane's Longbow, ach, kawałek historii.
Głównym moim zajęciem było trenowanie startów i lądowań na pasie startowym w Panamie (tzn tak, jak samolotem). Dopiero później przypadkiem natknąłem się na opis FS2000 chyba w KomputerŚwiecie a potem już na sam program w sklepie komputerowym.
-
- Light Planes Captain
- Posty: 65
- Rejestracja: pt 24 lis, 2006 01:33
- Skąd jesteś: EPWA
Moje początki były niedługo po tym jak zmieniłem stan cywilny - teraz jestem kawalerem z odzysku od jakichś dwóch lat. I to był strzał w dziesiątkę! FS, jeśli kogoś wciągnie i chce się oddać swojej pasji najbardziej jak się da, tylko wtedy daje najwięcej satysfakcji, kiedy wokół nie ma żon i innych ogonów. Jeśli jeszcze praca nie jest na tyle absorbująca i czasożerna jak w moim przypadku, to rzeczywiście można oddać się wirtualnemu lataniu bez reszty.
-
- Light Planes Captain
- Posty: 65
- Rejestracja: pt 24 lis, 2006 01:33
- Skąd jesteś: EPWA
- WilkzPolski
- Turboprop Captain
- Posty: 193
- Rejestracja: śr 14 wrz, 2005 20:27
- Skąd jesteś: EPBK
Moja przygoda z symulatorami zaczela sie od "Apache" na Commodore 16+....pamieta jeszcze ktos cos takiego? Oprogramowania na wiecznie psujacych sie tasmach. No a pozniej "C-"64 i juz cala geba na "Amidze" z "A-320", "Blackhawk F-117" i cala gama produktow Microprose. W momentach przyplywu nostalgi wlaczam od czasu do czasu "A-320" na emulatorze (choc w piwnicy stoi szczelnie zapakowana prawdziwa Amiga 4000T) nawet dzisiaj. Corka mi wyrosla na kobiete, a milosc do symulatorow wciaz trwa. Moze dzis w innym wymiarze, bo bardziej interesuje mnie praca nad sceneriami, niz latanie.
Pare screenow dla przypomnienia starym amigowcom:
To jest dopiero kawalek histori! PC-towcy w tym czasie o czyms takim nawet marzyc nie mogli. Mowimy tu o poczatku 1992 r.
Pare screenow dla przypomnienia starym amigowcom:
To jest dopiero kawalek histori! PC-towcy w tym czasie o czyms takim nawet marzyc nie mogli. Mowimy tu o poczatku 1992 r.
Ostatnio zmieniony pn 15 paź, 2007 10:01 przez misio1958, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja zaczynałem na Atari 65 XE, na pseudosymulacji 'Behind Jegi lines" czy jakoś tak. Potem było F15 też na Atari. Potem przerwa i powrót w FU I, kontynuacja w FU II, FU III. Równolegle był FS 5.1 (pierwszy na cd), potem FS2002 i na tym pasja się skończyła. Gdy rozbudowałem FS02, pojawił się FS04 niekompatybilny z FS02. Teraz FSX niekompatybilny z FS04. Ileż razy można rozpoczynać zabawę na nowo ? Polityka Microsoftu mnie zniechęciła. Brak kontynuacji VFR POLAND też. Zupełnie nie rozumiem dlaczego nowsza wersja FS-a nie może odtwarzać starszych scenerii. Wystarczyłoby gdyby w plikach bgl była informacja o wersji FS-a, a w FS-ie fragmenty kodu do prawidłowego odtwarzania starszych scenerii.
Może kiedyś powrócę do tematu. Może VFR POLAND powinno ukazywać się w mniejszych kawałkach, ale dobrej jakości jak w przypadku Tatr.
Może kiedyś powrócę do tematu. Może VFR POLAND powinno ukazywać się w mniejszych kawałkach, ale dobrej jakości jak w przypadku Tatr.
Ja zaczynałem od Meritum ;-)) później commodore +16 i pierwszą niby symulacją było F-15 :-) Wystrzeliwane pociski wyglądały jak kule ognia wyrzucane z katapulty to było dopiero coś. Później commodore 64 i symulacja myśliwca -> starty, lądowania, misje oczywiście stacja dysków 5'25 wtedy to były również emocje (na przerwach szkolnych lataliśmy z kolegami do mnie pogrywać:-) Pózniej już amiga i to co Misio A-320 następnie Pc i FS 98 :-) Pozdrawiam :-)
Co do kompatybilności scenerii FS2002 > FS2004 to kompatybilność była wieksza niz obecnie FS2004 > FSX. Do scenerii FS2002 wystaczyło w zasadzie dodac afcad i było ok. Sporo scenerii Polski (np. EPGD, EPSC) mają swoje korzenie w FS2002.
Bartek
Regulamin Forum - Proszę przeczytać przed napisaniem posta
Regulamin Forum - Proszę przeczytać przed napisaniem posta
Pokrótce moja kariera:
- F-15 Strike Eagle i jego klon F-19 na Amigę - dwie niezłe zręcznościówki imitujące symulator
- Birds Of Prey - również Amiga. Jedyny chyba w historii symulator, na którym można było polatać niemalże każdym typem istniejącego współczesnego samolotu bojowego.
- F/A-18 Interceptor, Amiga. Pierwsza możliwość startów i lądowań na lotniskowcu. Pamiętam, że dźwięk strzałów z działka przypominał rzucanie drobnymi monetami o szybę.
- Knights Of The Sky, Amiga. Najlepszy amigowy symulator samolotów z pierwszej wojny
- Wings, Amiga. Także pierwsza wojna. Całkiem niezła zabawa i do tego misje koszenia wojsk lądowych z widoku z zewnątrz.
- Airbus A320, Amiga - misio opisał. Pierwszy kontakt z przyzwoitym symulatorem samolotu liniowego
- F-29 Retaliator, Amiga. Fajna grafika, ale taka sobie grywalność. Pamiętam, że samolot można było wyposażyć w rakiety strzelające...do tyłu (nazywały się chyba Backwinder). No i wkurzające było to, że przy katastrofie ekran po prostu stawał się czarny.
- Gunship 2000, Amiga. Zdecydowanie najlepszy symulator śmigłowca na ten komputer. Fantastyczna grywalność i zaskakujący realizm. Setki nieprzespanych nocy.
- Rech for the Skies, Amiga. Mało znany, ale całkiem niezły symulator samolotów bojowych z WWII. Ciekawa możliwość polatania zarówno Spitfire-ami jak i Messerschmittami.
- Tornado, Amiga. Najbardziej chyba graficznie dopracowany symulator na Amigę. Niestety jej możliwości były zbyt nikłe, aby go dobrze uciągnąć. Jednak pomimo 4 klatek na sekundę grać się chciało.
A-10 Tank Killer, Amiga. Jakoś nie przypadł mi do gustu bo mało go pamiętam.
- B-17 Flying Fortress, Amiga. Pierwszy symulator ciężkiego bombowca. Genialna grywalność. Pamiętam do dziś napięcie jakie towarzyszyło mi podczas powrotu znad Hanoweru na dwóch silnikach. Byłem smarkaczem gdy w to grałem i pamiętam, że dla tej gry poświęciłem...wieczór sylwestrowy.
- Combat Air Patrol, Amiga. Na pewno najlepszy amigowy symulator współczesnych samolotów bojowych. Nieźle odwzorowane samoloty F-14 oraz F-18.
- F22 LightningII, PC. Pierwszy mój pecetowy symulator. W zasadzie to raczej zręcznościówka, ale grafika robiła wrażenie.
- Longbow 2, PC. Fantastyczny symulator śmigłowca. Grywalność porównywalna z amigowym Gunshipem 2000.
- Comanche, PC. Także symulator śmigłowca, ale dla mniej wymagających graczy. Graficznie całkiem niezły. Świetne udźwiękowienie.
- Jane's F/A-18. Bardzo dobry jak na tamte czasy symulator tego samolotu. Przyzwoity realizm
- B-17 The Might Eight, PC. To samo co wersja Amigowa, tylko graicznie znacznie udoskonalona. POza tym klimat podobny.
- Falcon 4.0. Legendarny symulator F-16. Jak dla mnie najlepszy. Wraz z dodatkami (których zrobiono multum) jest niemalże idealnym odwzorowaniem tego samolotu.
- FS2004 - chyba nie muszę wspominać.
- W planach - Lock On i FSX
Jak widać na PC jest znacznie mniej. Ano kiedyś jak się było gówniarzem, to czasu było więcej. Teraz praca i kobiety już na tyle nie pozwalają.
- F-15 Strike Eagle i jego klon F-19 na Amigę - dwie niezłe zręcznościówki imitujące symulator
- Birds Of Prey - również Amiga. Jedyny chyba w historii symulator, na którym można było polatać niemalże każdym typem istniejącego współczesnego samolotu bojowego.
- F/A-18 Interceptor, Amiga. Pierwsza możliwość startów i lądowań na lotniskowcu. Pamiętam, że dźwięk strzałów z działka przypominał rzucanie drobnymi monetami o szybę.
- Knights Of The Sky, Amiga. Najlepszy amigowy symulator samolotów z pierwszej wojny
- Wings, Amiga. Także pierwsza wojna. Całkiem niezła zabawa i do tego misje koszenia wojsk lądowych z widoku z zewnątrz.
- Airbus A320, Amiga - misio opisał. Pierwszy kontakt z przyzwoitym symulatorem samolotu liniowego
- F-29 Retaliator, Amiga. Fajna grafika, ale taka sobie grywalność. Pamiętam, że samolot można było wyposażyć w rakiety strzelające...do tyłu (nazywały się chyba Backwinder). No i wkurzające było to, że przy katastrofie ekran po prostu stawał się czarny.
- Gunship 2000, Amiga. Zdecydowanie najlepszy symulator śmigłowca na ten komputer. Fantastyczna grywalność i zaskakujący realizm. Setki nieprzespanych nocy.
- Rech for the Skies, Amiga. Mało znany, ale całkiem niezły symulator samolotów bojowych z WWII. Ciekawa możliwość polatania zarówno Spitfire-ami jak i Messerschmittami.
- Tornado, Amiga. Najbardziej chyba graficznie dopracowany symulator na Amigę. Niestety jej możliwości były zbyt nikłe, aby go dobrze uciągnąć. Jednak pomimo 4 klatek na sekundę grać się chciało.
A-10 Tank Killer, Amiga. Jakoś nie przypadł mi do gustu bo mało go pamiętam.
- B-17 Flying Fortress, Amiga. Pierwszy symulator ciężkiego bombowca. Genialna grywalność. Pamiętam do dziś napięcie jakie towarzyszyło mi podczas powrotu znad Hanoweru na dwóch silnikach. Byłem smarkaczem gdy w to grałem i pamiętam, że dla tej gry poświęciłem...wieczór sylwestrowy.
- Combat Air Patrol, Amiga. Na pewno najlepszy amigowy symulator współczesnych samolotów bojowych. Nieźle odwzorowane samoloty F-14 oraz F-18.
- F22 LightningII, PC. Pierwszy mój pecetowy symulator. W zasadzie to raczej zręcznościówka, ale grafika robiła wrażenie.
- Longbow 2, PC. Fantastyczny symulator śmigłowca. Grywalność porównywalna z amigowym Gunshipem 2000.
- Comanche, PC. Także symulator śmigłowca, ale dla mniej wymagających graczy. Graficznie całkiem niezły. Świetne udźwiękowienie.
- Jane's F/A-18. Bardzo dobry jak na tamte czasy symulator tego samolotu. Przyzwoity realizm
- B-17 The Might Eight, PC. To samo co wersja Amigowa, tylko graicznie znacznie udoskonalona. POza tym klimat podobny.
- Falcon 4.0. Legendarny symulator F-16. Jak dla mnie najlepszy. Wraz z dodatkami (których zrobiono multum) jest niemalże idealnym odwzorowaniem tego samolotu.
- FS2004 - chyba nie muszę wspominać.
- W planach - Lock On i FSX
Jak widać na PC jest znacznie mniej. Ano kiedyś jak się było gówniarzem, to czasu było więcej. Teraz praca i kobiety już na tyle nie pozwalają.
McDonnell Douglas DC-10-30F Federal Express FDX472
Czyli jednym zdaniem jestes amigowcem, Ajwaj? Ja tez przez to wszystko przeszedlem. Nie teskisz czasami za Amisia? W 1998r. zostalem zmuszony do przesiadki na "blaszaka" . Pierwszym ciezkim "ufff", ktory zmienil moje myslenie o mozliwosciach graficznych "niby komputera" byl European Air War i "Microprose Gunship 2000" na PC. Osobiscie uwazam ten ostatni za najlepsza symulacje smiglowcowa wszechczasow. Szkoda, ze nie dziala pod Win XP, bo graficznie dorownuje dzisiejszym wymogom. Minelo juz prawie 10 lat od "przesiadki" , Amisia stoi zapakowana szczelnie w piwnicy i co moze najciekawsze, software tez! Nie moge rozstac sie z zaufana "przyjaciolka", ktora dostarczala mi przez wiele lat radosci.
P.S
Pierwszym symulatorem z udzialem lotniskowca , ktorego w cala akcja obywala sie w Wietnamie byl Grumman A-6 "Intruder". Starty i ladowania ogdbywaly sie tylko i wylacznie z pokladu lotniskowca stacjonujacego w delcie Mekongu. O ile mnie pamiec nie myli, oprocz A-6 byl tam tez do wyboru F-4. Pamietam dokladnie, jak sie pocilem srod migow w czasie nalotu na Hanoi.
P.S
Pierwszym symulatorem z udzialem lotniskowca , ktorego w cala akcja obywala sie w Wietnamie byl Grumman A-6 "Intruder". Starty i ladowania ogdbywaly sie tylko i wylacznie z pokladu lotniskowca stacjonujacego w delcie Mekongu. O ile mnie pamiec nie myli, oprocz A-6 byl tam tez do wyboru F-4. Pamietam dokladnie, jak sie pocilem srod migow w czasie nalotu na Hanoi.
Ostatnio zmieniony pt 02 lis, 2007 01:36 przez misio1958, łącznie zmieniany 1 raz.
Ciężko powiedzieć czy jestem Amigantem. Na pewno byłem. Myślę, że sentyment jakim darzę ten komputer jest jak sentyment kierowców do Malucha. Wiadomo - pierwszy samochód, pierwsze jazdy itd. U mnie jest podobnie. Tym bardziej, że okres kiedy ten komputer posiadałem to czasy liceum. Pecetowcem jestem znacznie dłużej, ale wtedy było więcej czasu na granie.misio1958 pisze:Czyli jednym zdaniem jestes amigowcem, Ajwaj? Ja tez przez to wszystko przeszedlem. Nie teskisz czasami za Amisia? W 1998r. zostalem zmuszony do przesiadki na "blaszaka" . Pierwszym ciezkim "ufff", ktory zmienil moje myslenie o mozliwosciach graficznych "niby komputera" byl European Air War i "Microprose Gunship 2000" na PC. Osobiscie uwazam ten ostatni za najlepsza symulacje smiglowcowa wszechczasow. Szkoda, ze nie dziala pod Win XP, bo graficznie dorownuje dzisiejszym wymogom. Minelo juz prawie 10 lat od "przesiadki" , Amisia stoi zapakowana szczelnie w piwnicy i co moze najciekawsze, software tez! Nie moge rozstac sie z zaufana "przyjaciolka", ktora dostarczala mi przez wiele lat radosci.
P.S
Pierwszym symulatorem, ktorego w zasadzie cala akcja obywala sie w Wietnamie, starty i ladowania tylko i wylacznie z pokladu lotniskowca byl Grumman A-6 "Intruder". O ile mnie pamiec nie myli, oprocz A-6 byl tam tez do wyboru F-4.
Gunship 2000 - o tak. Pamiętam doskonale. Byłem maniakiem tej gry. Wtedy myślałem, że jego odwzorowanie graficzne to szczyt realizmu. Proste polygonowate tereny, które nawet nie były pocieniowane robiły wrażenie. W pełni działające MFD, prawdziwe uzbrojenie a Apache w wersji Longbow miał nawet działający maszt. Pod koniec użytkowania tej gry miałem ją opanowaną do perfekcji. Przy najwyższym stopniu trudności potrafiłem na pełnej prędkości przelecieć przez...tunel kolejowy.
Mimo tego z dzisiejszej perspektywy za najlepszy symulator śmigłowca uważam Longbowa 2.
Później podobne (choć ne aż takie) wrażenie na Amidze zrobiły już na mnie tylko B-17 i CAP. Z czasem było widać, że jej możliwości są na wyczerpaniu i zacząłem łypać zazdrośnie na kolegów, którzy na swoich PC 386 i 486 instalowali Chuck Yeagar's Air Combat. Na studiach sprzedałem A500 wraz z całym dobytkiem i kupiłem sobie pierwszego P166. No a potem to już inna historia.
McDonnell Douglas DC-10-30F Federal Express FDX472
To nie lepiej zainstalować sobie emulator na PC? Ja mam na laptopie WinUae i parędziesiąt starych klasycznych gier. Działa elegancko.misio1958 pisze:Ja mam A 4000-T (AGA chipset) z Picasso´96, Zorro II, Power PC i Voodoo 3. Workbench 3.9. Najciekawsze, ze zeby odpalic starsze gry, musialem uzywac.... emulatorow!
McDonnell Douglas DC-10-30F Federal Express FDX472
A próbowałeś pod DosBOXem? Ew. VirtualBOX, pod nim instalka jakiegoś starego Windowsa i wio!misio1958 pisze:"Microprose Gunship 2000" na PC. Osobiscie uwazam ten ostatni za najlepsza symulacje smiglowcowa wszechczasow. Szkoda, ze nie dziala pod Win XP, bo graficznie dorownuje dzisiejszym wymogom.